Wycofanie rozpoczęło się powoli.

Czułem się ...

Włosy na moich nogach stały na końcu. Potem uczucie igły wbijającej się w ciało mojego ramienia ogłosiło się w moim mózgu.



Zaczęło pompować moje tętnice. Moja krew była zimna. Czułem się jak obcy najeźdźca, ponieważ jego lodowatość upierała się, że gdybym nie wymyślił rozwiązania szybko, byłoby piekło do zapłacenia. Czułam się w żołądku. Ogarnęły mnie śmieciowe choroby. Moje ciało było zbuntowane i zażądało wezwania do broni.

Moje ciało było pod przymusem, a ja byłem w odległości jednego telefonu od rozwiązania.

Poszedłem do automatu telefonicznego, moją jedyną opcją po zastawieniu iPhone'a, który kupili mi rodzice. Podniosłem go i wybrałem Big Fate jak opętany. Wiedziałem, że to zły pomysł.



Cholernie okropny.

Jednak moje działania nie były już moje. Błagałam i błagałam, żeby się zatrzymał, ale on odmówił. Powiedział, czego się obawiałem. Nalegał z całą pewnością, że przyjdę do jego domu.

Byłem tam tylko raz i zawarłem umowę z moją duszą, że nigdy nie wrócę w żadnych okolicznościach. Jednak, ponieważ jest to moja jedyna opcja, aby naprawić, wskoczyłem do mojego gównianego samochodu i ruszyłem z siebie, aby nie dać się złapać za przekroczenie prędkości.



Oczywiście nie zawsze byłem uzależniony od heroiny. Byłem bardzo obiecującym uczonym w szkole średniej. Miałem proste jak do mojego młodszego roku. Jednak wpadłem w przysłowiowy zły tłum. To, co zaczęło się raz lub dwa razy palenie trawki na skowronku, szybko przerodziło się w hałaśliwe imprezy z ludźmi o niesmacznych związkach. Linia kokainy tu i tam, a ja nadal byłam czysta. To była noc, kiedy ktoś wyznaczył linię klapsa, która była początkiem końca.

Parsknąłem, myśląc, że to cios. Euforyczne uczucie towarzyszące kapaniu mi do gardła było niespotykane. Wtedy zacząłem swój niekończący się romans z H, miłością mojego życia. Podczas gdy mój świat i ambicje płonęły wokół mnie na popiół, istniała jedna stała. Słodkie uwolnienie się od życia, jakie zapewnił lek, sprawiło, że wszystkie moje troski stały się prawdziwą kremacją.

Wciągnąłem się w dzielnicę Wielkiego Losu, ledwo mogąc chwycić kierownicę drżącymi rękami. Nazywając tę ​​część Rashosha, poślizg WI był zbyt hojny. Tu nie umarły marzenia. To było pieprzone mauzoleum nadziei i ambicji bez środków do życia. Zniszczone dupleksy i opuszczone budynki mieszkalne stały wzdłuż ulic. Dzieci bawiły się w alejkach z błogosławioną niewinnością młodzieży. Nie zdając sobie sprawy, że w grze życia narysowali krótką słomkę.

Wszedłem po drewnianych schodach, które groziły ustąpieniem ciężaru moich stóp, pociągnąłem zasłonę, która ledwo pozostawała na zawiasach, i zapukałem do drzwi.

Rozleciał się. Wielki Los stanął przede mną. Otworzył drzwi z aplabem i złowrogim uśmiechem na twarzy, gdy mnie zaprosił.

Rzecz w Wielkim Losie, o której większość ludzi zauważyła, kiedy się z nim spotkała, była oczywiście jego niska postura. Miał w najlepszym razie 5'1 ', ale rozmiar to nie wszystko. Rozkoszował się faktem, że jego ramiona zaprzeczały temu, jak bardzo był bezwzględny. Jak wskazywało pięć łez wytatuowanych pod jego oczami, nie był kimś, kogo można by drobiazgowo traktować.

Wszedłem do jego domu, a zapach uderzył mnie natychmiast, ostry aromat kociego moczu. To było strategiczne. Byłem przekonany, że celowo nie posprzątał po swoim zwierzęciu, mając szansę, że ktoś odważy się zapytać o odrażający smród i da mu powód, by szukać kary za lekceważenie. Plotka głosiła, że ​​tylko jedna osoba wspomniała o tym zapachu i nigdy więcej ich nie widziano.

Mój głos przerwał chwilową ciszę.

„Ty… masz to”?

„Yo, mam twoje gówno. Wejdź i usiądź dla drugiego skurwysyna. Mamy wiele do przedyskutowania - powiedział z chytrym uśmiechem, wyrażając swoje prawdziwe zamiary.

Nie miałem wyboru, musiałem wejść, usiąść na zrujnowanej kanapie w jego salonie i nie przestawać lękać się w moich żyłach.

Spojrzałem na gówniany stolik do kawy i natychmiast mnie znalazła ulga.

Odpowiedź na moje modlitwy była dwie stopy przed moją twarzą.

Wielki Los podniósł torbę i podał mi ją. Zanim zdążyłem go zrozumieć, szybko wyrwał mi go z rąk.

„To skurwysynu przyjemność, najpierw rozmawiamy o interesach.” Spojrzał na stres na mojej twarzy i rozkoszował się oszustwem. „Masz moje pieniądze?”

„Słuchaj stary. Zarabia mi się wtorek - skłamałem. „Dajesz mi tę torbę, a ja zapłacę ci podwójnie”.

„Czy wyglądam jak skurwysyn charytatywny!” Wszystkie pozory wyszły przez okno. Przesunął naczynia na stole w moim kierunku i stanął nade mną w groźnej pozycji.

„Ile kurwa ty mi robisz?”

Nie odpowiedziałem Wiedząc, że nic nie mogę powiedzieć, by go ułagodzić.

„Chcę, żebyś to kurwa powiedział! Ile!?'

„1000 $” - odpowiedziałem nieśmiało.

„1000 pieprzonych dolarów, a ty kurwa spodziewałeś się, że dam ci więcej! Oszalałeś?

Chciało mi się płakać. Chciałem uciec, ale miałem nadzieję, że jeśli przetrwam burzę, będę mógł zostawić heroinę w ręku.

„Proszę” błagałem. „Tylko ten ostatni raz, a dam ci 2000, kiedy dostanę zapłatę. Możesz mi zaufać.'

„Wiem, że nie mogę tego zrobić. Ja i ty jesteście inni. Jestem niezawodny. Jeśli się ze mną pieprzysz, możesz zaufać, że nie wezmę tego gówna w pozycji leżącej… Yo! D Morderstwo!

Odwróciłem się, by zobaczyć zbliżanie się do dużej formy. To była prawa ręka Wielkiego Losu. Szybko zbliżył się do mnie, wymachując kijem bejsbolowym.

„Pokaż tutaj naszemu przyjacielowi o zaufaniu” - powiedział ze śmiechem Wielki Los.

Zanim zdążyłem podnieść ręce, aby obronić twarz, nietoperz zetknął się z moją czaszką. Potem nastąpiła czerń.

Obudziłem się w brudnej piwnicy Big Fate'a. Beton szorstki i zimny na moich nogach, kiedy leżą na podłodze. Pulsujący ból w mojej głowie został stępiony przez narastające objawy odstawienia.

Gdy moja świadomość powoli wróciła do Internetu, zdałem sobie sprawę, że pęknięcie mojej czaszki i choroba śmieci były najmniejszymi z moich zmartwień. Moje ręce były uniesione ponad moją głowę. Dołączono parę kajdanek. Kajdanki były przywiązane do drewnianej balustrady schodów piwnicznych. Podniosłem wzrok i zobaczyłem Big Fate obok D Murdera stojącego złowieszczo przy małym stoliku. Kiedy zobaczyłem, co jest na stole, mój puls przyspieszył. Moje już zestresowane serce groziło wyrwaniem się z piersi. Na stole leżał pistolet 9 mm. Jednak nie to mnie najbardziej martwiło. Szczypce z końcówką igłową obok pistoletu zostały zużyte i pokryte krwią.

Wielki Los przerwał ciszę z gównianym uśmiechem na twarzy. „Teraz nie czerpię z tego przyjemności” - skłamał. „Ale jeśli nie dam z ciebie przykładu, każdy ćpun w tym mieście pomyśli, że zrobiłem się miękki. Morderstwo złap za ten bezwartościowy gówno za nogi.

D. Morderstwo ożyło i złapało mnie za nogi. Big Fate zdjął moje buty i skarpetki.

Czułem, jak zimna stal szczypiec ociera się o ciało mojego dużego palca.

„Jak myślisz, ile wart jest ćpun na palcach ćpuna?”

„Powiedziałbym około stu dolarów”.

'Czy mógłbyś na to zerknąć. Dziesięć paznokci u stóp, 1000 $ - powiedział radośnie. „Jeśli ty, kurwa, krzyczysz, wbiję ci kulę w twoją pieprzoną głowę.” Szczypce zacisnęły się wokół mojego paznokcia. Zacząłem walczyć wściekle, ale bezskutecznie.

'Proszę… '

„Proszę, przestań?” Powiedział Wielki Los ze śmiechem.

jak uwieść swoją teściową

„Proszę… pozwól mi strzelić, jeśli masz zamiar to zrobić”.

„Niewiarygodnie wiarygodne!” Zwiększył nacisk szczypiec i zaczął powoli usuwać gwóźdź z mego palca stopy. Ból był rozdzierający, naprawdę nie do opisania. Wydał lekki trzask, gdy się uwolnił. Tak bardzo chciałam krzyczeć, ale wiedziałam, że jeśli to zrobię, Wielki Los spełni swoje zagrożenie.

Wielki Los trzymał szczypce przy mojej twarzy i pokazał mi mój odłączony paznokieć. Spojrzał na mnie z odrazą na to, co powiedziałem, odzwierciedlając dokładnie to, jak się czułem. W tym momencie zdecydowałem, że jeśli uda mi się z tego żyć, będę czysty.

„Masz kilka pieprzonych piłek, wiesz o tym. Myślę, że je wezmę. Morderstwo zdejmij spodnie. Rozerwał mi spodnie i bokserki. Moje genitalia skurczyły się z przerażenia, gdy zostały wystawione na zimno, nieruchomą atmosferę piwnicy.

'Proszę! Nie! Zrobię cokolwiek'! Powiedziałem żałośnie.

Moje słowa nie zrobiły nic, by go powstrzymać.

Walczyłem z furią i wigorem, o których istnieniu nie wiedziałem. Wielki Los zeskrobał szczypce skórę mojej moszny. Gdy zaczął się zaciskać, dźwięk rozległ się w powietrzu.

Poręcz schodów uwolniła się z domu. Z niesamowitym rozmachem kajdanki spadły na ogromną głowę D. Murdera. Upadł nieprzytomny na ziemię.

Szok spowodowany tym wydarzeniem spowodował, że Big Fate na chwilę zamienił się w kamień. Kopnąłem go w twarz i wdrapałem się na pistolet na stole. Jednym szybkim ruchem podniosłem go i wskazałem na zadowolone usta Big Fate'a.

„Zrób to skurwysynu! Kurwa, zastrzel mnie!

Mój palec wskazujący chwycił spust i pociągnął.

Kliknij.

„Nie ma w tym pocisków, głupi skurwysynu”, powiedział Wielki Los z triumfalnym chichotem. Jego zwycięstwo było krótkotrwałe. Chwyciłem pistolet za zjeżdżalnię i opuściłem go na usta. Zęby wyleciały. Krew trysnęła. Siła uderzenia była tak duża, że ​​wytrąciła mi broń z ręki. W panice podciągnąłem spodnie, złapałem klucz do kajdanek, podbiegłem do schodów, znalazłem drzwi wejściowe i wyszedłem na ulicę.

Usiłowałem włożyć kluczyk do stacyjki, kiedy drzwi do domu Big Fate'a otworzyły się. Pistolet w ręku załadował magazynek. Przekręciłem klucz wiedząc, że utknie. Ten samochód był na ostatnich nogach. Przeklęłam siebie za to, że sprzedałam hondę 2009, którą moi rodzice kupili mi za to gówno.

Cudem ożyła. Dźwięk wystrzału wypełnił powietrze. Tylne okno mojego samochodu pękło. Wcisnąłem gaz. Kiedy się obierałem, Wielki Los krzyczał.

„Jesteś pieprzonym martwym skurwysynem. Słyszysz mnie, nieumarli!

Jechałem z maksymalną prędkością, na jaką pozwalał mi trzepak. Kiedy byłem absolutnie pewien, że nie jestem śledzony, znalazłem automat telefoniczny i zadzwoniłem na policję anonimowo (moje różne nakazy drobnej kradzieży uniemożliwiły mi zgłaszanie czegokolwiek bez osłony anonimowości). Jechałem z myślą o miejscu docelowym. Zatrzymałem się na podjeździe i wściekle zadzwoniłem do drzwi (moi rodzice odebrali mi klucze do domu). Moja mama otworzyła drzwi.

„Ile pieniędzy potrzebujesz tym razem”? Upadłem na ich ganek.

Obudziłem się w moim dziecięcym łóżku. Moi rodzice stali nade mną, wyglądając ponuro, ale mając nadzieję.

Mój ojciec przemówił. „Kiedy cię położyliśmy w twoim łóżku, powiedziałeś, że robisz się czysty. Powiedziałeś to tak, jakbyś miał na myśli. Czy ty'?

Łzy napłynęły mi do oczu. Odpowiedziałem szczerze.

Moja mama pochyliła się i pocałowała mnie w czoło. Sen znów mnie znalazł.

Obudziłem się z gorączką. Miałem nadzieję, że najgorsze wycofanie nastąpiło za mną. Nie mogłem się bardziej mylić. Wrócił z zemstą. Zawołałem do mojego pustego domu i nie otrzymałem odpowiedzi.

Znowu się obudziłem. Dźwięk trzaskania drzwiami wejściowymi sprawił, że zatoczyłem się ze snu. Mówią, że potrafisz halucynować, kiedy wychodzisz ze śmieci. Modlę się, żeby tak było. Patrzę przez okno i widzę, że jest jeszcze dzień. Mój zegar wskazuje 13:00. Z moimi rodzicami w pracy, którzy tak głośno otworzyli mi drzwi. A jeśli moich rodziców już nie ma, słyszę kroki, które dochodzą korytarzem do mojej sypialni.