Pewnego dnia, niezależnie od tego, czy miną tygodnie, czy lata, zda sobie sprawę z tego, co stracił, kiedy cię puści. On zrozumie swój błąd. Będzie mu żałować. I zatoczy się we własnej nędzy, kiedy uświadomi sobie, co zrobił, abyś odszedł.

Prawdopodobnie teraz tego nie rozumie. Nie rozumie, co stracił. Nie rozumie pięknego, promieniującego światła, które mu dałeś. On jeszcze nie wie. Jak bardzo popełnił błąd. Jak bardzo będzie za tobą tęsknił.

dlaczego ranisz mnie w ten sposób

Ale któregoś dnia uderzy go jednym szybkim ruchem.



Stanie się tak, gdy najmniej się tego spodziewa. Będzie chodził do pracy w zimny listopadowy dzień i będzie mu brakowało sposobu, w jaki twoje dłonie rozgrzały pulsujące opuszki palców. I od razu będzie miał trudności z oddychaniem. Ponieważ nie ma cię tam, żeby go pocałować, żeby było lepiej.

I zrozumie, że twoje odejście jest jego winą.

Pewnego dnia zda sobie sprawę z wielkości tej straty. Zapamięta pierwszy dzień, w którym się spotkałeś. Pierwszego dnia zobaczył twój uśmiech i chciał poznać twoje imię. Zapamięta, kiedy po raz pierwszy jego serce przyspieszyło, gdy dowiedział się, że wybierasz się na to samo przyjęcie.

Będzie pamiętał, kiedy po raz pierwszy cię zaprosił i kiedy miał odwagę cię pocałować. Będzie pamiętał, jak się czuł, gdy twoje ciepło było przy nim, blisko niego. Zapamięta, jak się czuł, kiedy tam byłeś. Zawsze tam byłeś. Zawsze tam, kiedy dzwonił. Zawsze tam, kiedy cię potrzebował. Zawsze dla niego, bez względu na porę dnia.



obiecuje twojemu chłopakowi

I pamięta, że ​​to on go zakończył. Że to on rozerwał wszystko na strzępy. Że był tym, który mniej się przejmował. Który kochał mniej. Kto pomyślał, że musi jeszcze bardziej rozwinąć skrzydła. I zapamięta wyraz twojej twarzy, kiedy powiedział: „to koniec”.

I spojrzy wstecz na lata spędzone na kochaniu ciebie. Lata spędzone z uśmiechem, rękami i wiatrem, dzikimi włosami. I będzie wspominał najlepsze lata swojego cholernego życia.

I teraz to zapamięta? On jest sam. I to jest jego własna cholerna wina.

I będzie wiedział, że prawdopodobnie jesteś tam, w nowym mieście, kwitnąc i kwitnąc, jak zawsze tak łatwo. I od razu położy dłonie na twarzy i poczuje, jak gorące płonące łzy poparzają jego twarz. I od razu będzie tego żałował. Będzie żałował odejścia, pożegnania i końca.



I będzie bardzo za tobą tęsknił.

Ale będzie wiedział, że nigdy nie odzyska kogoś takiego jak ty. I będzie wiedział, że z chwilą pożegnania odejdziesz na dobre. Ponieważ jesteś typem kobiety, która nigdy nie musiała być definiowana przez mężczyznę. Jesteś typem kobiety, która może wytrzymać wszystko. Nawet jego do widzenia.