Na początek chcę od razu stwierdzić, że niektóre z poniższych zapisów mogą być wyzwalaczem dla osób zmagających się z uzależnieniem od samookaleczeń. Mówię to, ponieważ choć nie mam nic przeciwko omawianiu tego aspektu mojej historii, zbyt dobrze wiem, że otwartość innych osób może czasami wywołać niepożądane odczucia.

Kiedy pojawiłem się w The Buried Life MTV, doskonale wiedziałem, że będę jedną z wielu twarzy / głosów reprezentujących walkę z uzależnieniem od cięcia. Uważam, że oznacza to również, że muszę zaakceptować odpowiedzialność. Zdecydowałem się podzielić tą historią, ponieważ złożyłem sobie obietnicę, że będę szczery podczas mojej podróży - bez względu na wszystko.

Kilka miesięcy temu przeszedłem przez naprawdę trudną łatkę i pozwoliłem, aby mój umysł podstępnie rzucił na mnie: „To się liczy tylko wtedy, gdy się skaleczysz” - powiedziałem sobie. Uwierzyłem w to, a potem poszedłem do zamrażarki, złapałem woreczek z lodem i trzymałem go za ramię, ostrożnie unikając moich tatuaży (które są odą do odzyskania) i ogłuszającego, cichego ostrzeżenia.



Chociaż nie skaleczyłem się, byłem po uwolnieniu się od bólu i fałszywej ulgi, jaką może przynieść. Muszę przyznać, że znalazłem ulgę. Czułam też, że jakoś mi się udało. Czy odkryłem idealną lukę? W końcu właściwie się nie skaleczyłem. Zachowałem ten incydent dla siebie i prawie o nim zapomniałem.

wiersze o upodmiotowieniu kobiet

Ale potem sobie przypomniałem.

Kilka miesięcy później czytałem blog Jamiego Tworkowskiego, założyciela To Write Love on Her Arms, organizacji, której zasługuję na moje wyzdrowienie, kiedy wyraźnie ukazała się pamięć mojego bliskiego poślizgu. Te linie zatrzymały mnie tam, gdzie stałem, i uderzyły mnie w twarz:



Uważam, że samookaleczenie jest rodzajem radzenia sobie. Używa bólu do radzenia sobie z bólem. Ludzie szukają ulgi i zwolnienia, kiedy to robią. Jeśli to prawda, sednem sprawy nie jest zachowanie. To jest powód tego zachowania. Problemem jest ból. Być może więc pytanie za milion dolarów brzmi: co robimy z naszym bólem? Wszyscy odpowiadamy na to pytanie na swój własny sposób. Odpowiadamy na nasz ból. Radzimy sobie.

Czytając szczery post Tworkowkiego, uderzyła mnie potężna realizacja: nie chodzi o to, co robisz, ale o sens twoich działań. Walczyłem z poczuciem winy towarzyszącym temu objawieniu, obawiając się, że nie mogę dłużej twierdzić, że jestem czysty. Choć wciąż mam z tym problem, doszedłem do miejsca akceptacji. Wielu może twierdzić, że nie mogę już powiedzieć, że jestem czysty, ale ważne jest, że uznałem mój błąd i pogodziłem się z nim. Przede wszystkim jestem dziś czysty.

W zeszłym tygodniu doświadczyłem kilku naprawdę trudnych rzeczy w moim życiu osobistym. Czułem się zagubiony, jakbym nie miał już siły, by się oprzeć samookaleczeniu. Izolowałem się przez cały weekend, wracając do swoich kłamliwych zachowań, gdy inni wyrażali swoje obawy.



Drugiego dnia mojego non-stop płaczu, samemu w domu, złapałem nóż i wczołgałem się do łóżka. Bawiłem się ostrzami ząbkowanego noża, gdy przypomniałem sobie jeden z moich mechanizmów radzenia sobie. Odłożyłem nóż i podniosłem długopis, żeby napisać w swoim dzienniku:

Ręce mi się trzęsą, moje odbicie jest rozmazane odciskami palców pokrywającymi ostrze. To, co kiedyś wydawało mi się nieważkim, naturalnym wyciągnięciem ręki, ma nową wagę - nigdy wcześniej nie czułem, jak tona cegieł.

Potem wysłałem wiadomość do przyjaciela: „Potrzebuję, żebyś mnie rozproszył” - powiedziałem.

'Od czego'? on zapytał. Prosta, logiczna odpowiedź.

miłość powinna być łatwa

Nie mogłem być szczery. Nie mogłem powiedzieć: z noża, który bawiłem się przez ostatnie pięć minut. Ale nie musiałem być całkowicie powiedziećszczerze mówiąc. Odpowiedziałem: „siebie”.

Z dumą mogę powiedzieć, że nie przeciąłem tej nocy. Byłem w stanie odłożyć nóż i ostatnio dużo lepiej sobie radzę.

Prawdziwym powodem, dla którego chciałem się tym wszystkim podzielić, jest poinformowanie cię, że bez względu na to, jak długo ktoś uzależniony był czysty, pozostanie czystym zawsze będzie bitwą. Nie ma żadnego magicznego celu, do którego by nie dążyć. Będę walczył do końca życia. Ogromna część mojego powrotu do zdrowia zaakceptowała to i jednocześnie jednym tchem zaakceptowała fakt, że moje uzależnienie mnie nie definiuje. Nie oznacza to, że mogę wykorzystać mój ból jako wymówkę, by przestać walczyć lub przestać się rozliczać. Bardziej niż kiedykolwiek teraz zdaję sobie sprawę, że utrzymanie czystości to wybór, który należy podejmować codziennie, i który zasługuje na to, by świętować go każdego dnia.